sobota, 2 kwietnia 2011

Kościuszko

Stałem wtedy u jego boku,
w cienia jego chwały mroku.
On patrzył przed siebie, bez trwogi,
na nadchodzące cara załogi.
Patrzył się na miejsce boju przyszłego,
przypatrywał się powstawaniu Świata Nowego.
Patrzyłem wraz z nim i ja,
lecz on dumnie jak wódz indiański,
a ja jak stara skwaw.
Odwrócił się.
- To nie nasz dom, gdzie rodzina,
ciepłe łóżko. - rzekł do nas nasz dzielny Kościuszko.