Tak bardzo dziwne było to
gdy pułap swój zmniejszyłem
i odkryłem pod chmurami ziemie
bardzo dziwnie obojętną
I twardsze były słowa tu
bardziej przetarte szlaki
a mech na drzewach marny
już nie wiedział gdzie jest północ
Na niebie Bóg uśmiecha się
Mleczną Drogą gwiazd wszelakich
lecz tu pod poziomem chmur
szum w eterze bez znaczenia
W Ciemnych Smreczynach cicho jest
nie rosną już krwawe róży krzaki
aleją Śmierć przechadza się
aleją Śmierć przechadza się
wiatr białogrzywy szarpie źle
Coraz wyżej beton się pnie
eksponuje braków braki
Matka Ziemia brukowana
bardzo dziwnie nieznajoma
Wróciłem więc wyżej hen
gdzie rosną złote maki
nie myli się na drzewach mech
a świat mniej boli niż ten tam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz